Suzuki GSF 1200S Bandit (2001-2006) – turysta od lat w bandyckim stylu [OPIS, HISTORIA, DANE TECHNICZNE, WADY, ZALETY]

To typowy przedstawiciel japońskiej klasy UJM

W skrócie
  • Uniwersalny motocykl Suzuki, który ma turystyczny komfort i potężny silnik
  • GSF 1200S Bandit to idealna propozycja dla tych, którzy cenią sobie wygodę podróżowania w szybkim stylu
  • Bandzior z wyprawowym zacięciem - historia, opis, wady i zalety wersji z lat 2001-2006

Śmiało można powiedzieć, że przyglądając się danym technicznym tego modelu nikt nie powie, że nazwa Bandit w tym przypadku została użyta nad wyrost. Jest piekielnie mocny, a dodatkowo poza sportowym zacięciem jednostki napędowej ma również sporo do zaoferowania w kwestii podróży motocyklowych. Poznajcie Suzuki GSF 1200S Bandit.

Jest wiele motocykli, które śmiało można określić mianem UJM, czyli uniwersalnego japońskiego motocykla, ale wszystkie zalety Bandita 1200 niejako potwierdzają, że w tej kategorii jest on swego rodzaju wyznacznikiem. W zależności od preferencji kierowcy może służyć za rasowego turystyka, sporta, ale również całkiem przyjemny motorek do przemierzania zatłoczonych arterii miast. Zdecydowanie nie był w niczym najlepszy i wbrew pozorom miał sporo wad, ale wszystkie skutecznie przyćmiewała jedna zaleta, która ma 1200 cm3 i cztery cylindry. Potężna moc wystarczyła, aby wszyscy fani tego modelu Suzuki skutecznie się w nim zatracili, zapominając przy tym o sporej wadze czy kiepskich materiałach użytych do jego produkcji.

Historia GSF 1200 Bandit ma swój początek w styczniu 1996 roku, gdy na rynku zadebiutował ten model z powiększonym silnikiem pochodzącym z modelu GSX-R1100. Jeśli już sama jednostka napędowa była znacznie mocniejsza to inżynierowie zmuszeni zostali do zwiększenia także pozostałych podzespołów, które miały sprawić, że nie tylko ten motocykl będzie mógł zostać określony mianem UJM i jednocześnie wpasuje się w ramach motocyklistów, którzy wówczas do granic możliwości zapatrzeni byli w wyścig sportowych modeli lub szukali kompromisu. Suzuki wiedziało jak to wykorzystać, a pewien pośpiech przy pracach konstrukcyjnych skutecznie miał zostać zatuszowany przez potężny silnik.

Najważniejsze informacje:

  1. Turystyczny bandyta, czyli propozycja Suzuki na uniwersalny motocykl stworzony według receptury UJM.
  2. Suzuki GSF 1200S Bandit to idealny motocykl dla tych, którzy cenią sobie turystyczną wygodę, ale ważnym aspektem jest mocna jednostka napędowa.
  3. UJM – uniwersalny japoński motocykl z Hamamtsu, który skradł serca polskich motocyklistów.

Suzuki w pewnym stopniu do dziś tworzy motocykle, które wyglądają jakby ich kształt został nadany dłutem. Przez krótki okres szczególnie modele sportowe należące do serii GSX-R wyglądały wyjątkowo zjawiskowo, ale także dziś wchodząc do salonu widać, że w Hamamatsu powinien zostać zatrudniony włoski projektant zajmujący się designem. W momencie premiery GSF 1200S Bandit ten surowy kształt mógł się jednak podobać, podobnie jak spora waga i pokaźne gabaryty. Wówczas im coś było większe, tym było lepsze. Na szczęście dziś taka tendencja została jedynie w USA, a fanie jednośladów zdają sobie sprawę z nadwagi motocykli, która znacznie wpływa na pogorszenie prowadzenia. Pod koniec lat 90. nikt sobie jednak tym nie zaprzątał głowy, a uniwersalne motocykle miały być proste. Suzuki miało banalny, ale jakże sprawdzony patent, aby skutecznie zgarnąć kawałek tortu – potężny silnik, wyprostowana pozycja do jazdy, szeroka kierownica i przyciągająca wzrok przednia owiewka. Czy się udało? Zdecydowanie tak.

K1 – początek pozytywnych zmian i nowe oznaczenie

Nowy Bandit na rynku zadebiutował w połowie 2000 roku, ale otrzymał już oznaczenie K1, które oznacza model na rok 2001. Zresztą rozszyfrowanie nie powinno być żadnym problemem, bo do dziś skutecznie stosowane jest także w przypadku motocykli reprezentujących rodzinę GSX-R. Suzuki wiedziało, że musi zacząć ratować nabierający wody statek pod banderą z Hamamtsu, dlatego światu pokazany został zupełnie nowy, znacznie przeprojektowany model, który znacznie różnił się od poprzednika. Na próżno było w nim szukać większych nawiązań, bo poprzednia wersja raczej kiepsko się przyjęła. Przestarzała konstrukcja, trącące myszką rozwiązania i design sprawiły, że inżynierowie musieli podwinąć rękawy i zabrać się do pracy, aby móc nadal konkurować z bardzo silną konkurencją.

Przede wszystkim musiała zmienić się rama – poprzednik prowadził się fatalnie i topornie. Wobec tego musiała być nie tylko sztywniejsza, ale również mająca znacznie ostrzejszą geometrię. Przypomnijmy przecież, że w tej ramie miał zostać osadzony bardzo mocny silnik o nacechowaniu sportowym, który zachęcał do szybszej jazdy. Konstrukcja podwozia musiała za nią nadążyć podobnie jak układ hamulcowy. Zatrzymanie takiej masy z wysokiej prędkości nie było łatwie, dlatego na pokładzie GSF 1200S Bandit znalazły się sześciotłoczkowe zaciski Tokico pochodzące z Hayabusy. Taka zmiana zdecydowanie była potrzebna i pierwsze publikacje danych technicznych wcielenia oznaczonego K1 przyprawiło uśmiech na twarzach zainteresowanych. Sam silnik i jego osprzęt to zdecydowanie ewolucja, która musiała wystąpić na przestrzeni lat i co rusz pojawiających się nowych materiałów oraz rozwiązań. W samej jednostce napędowej zmienione zostały profile wałków rozrządu, wzmocniono sprzęgło dzięki zastosowaniu mocniejszych sprężyn i montażu wysprzęklika o większej średnicy (z 35,7 mm do 38,1 mm). Dodatkowo pojawiła się większa chłodnica, a także inne gaźniki z czujnikiem położenia przepustnicy, które miały gwarantować jeszcze płynniejszą pracę silnika i efektywniejszy sposób reagowania na ruch manetką. Ciekawostką jest również pojawienie się na liście wyposażenia systemu Suzuki PAIR (Pulsed Air Injection), który wtłaczając czyste powietrze do wydechu eliminował emisję niedopalonego paliwa. Zmieniono również nieco samą linię motocykla, która w końcu była smuklejsza i nieco ostrzejsza, zrywając tym samym z designem i gabarytami nawiązującymi do lokomotywy. Suzuki w końcu szło w dobrym kierunku.

Ciąg dalszy pod materiałem wideo

Suzuki GSF 1200 Bandit 2001 w pigułce:

  • W pełni elektroniczne oprzyrządowanie,
  • nowe gaźniki z czujnikiem położenia przepustnicy,
  • Suzuki PAIR (Pulsed Air Injection), wtłaczające czyste powietrze do wydechu, aby wyeliminować emisję niedopalonego paliwa,
  • dodatkowy filtr paliwa,
  • zaciski hamulcowe firmy Tokico (sześciotłoczkowe z przodu),
  • 20-litrowy bak (poprzedni 19 l),
  • ulepszenia ramy i geometrii,
  • obniżona wysokość kanapy,
  • w modelu S: Lifting pół-owiewki, podwójne, soczewkowe reflektory.

Silnik ratunkiem na wszystko

Suzuki od samego początku wiedziało, że model ten będzie posiadał mniejsze i większe wady. Skutecznie przyćmił miał je jednak silnik, który swoją pojemnością i mocą rozwiewał wszystkie wątpliwości. Przede wszystkim na największa uwagę zasługuje krzywa momentu obrotowego – zdecydowana większość momentu dostępna była poniżej 2500 obr./min, co sprawiało, że Bandit 1200 przyśpieszał ekspresowo już od początku zakresu obrotomierza. Mocy tutaj nie brakowało w żadnym zakresie, a sam silnik nie łapał zadyszki nawet przy wysokich prędkościach znacznie przekraczających dopuszczalne na autostradzie. To zdecydowanie była mocna strona tego modelu, która w wielu przypadkach, zaraz za ergonomią sprawiała, że był tak chętnie kupowany.

Maksymalny moment obrotowy wynoszący niespełna 92 Nm dostępny był już przy 4500 obr./min. W tej kwestii chyba już nie więcej dodawać nie trzeba, ale jeśli jeszcze macie jakiekolwiek wątpliwości to warto dodać, że Suzuki deklarowało maksymalną moc silnika o pojemności 1200 cm3 na poziomie 98 KM. Prawda była nieco inna, bo seryjne egzemplarze na hamowniach generowały moc przekraczającą 105 KM. Było zatem czym jechać bez względu na to, czy podróżujecie samemu i potrzebujecie wrażeń na krętych drogach, czy wybieracie się w daleką trasę z pasażerem i kuframi. Jednostka pracowała dosyć szorstko i wydawał często różne dźwięki w myśl motocyklowego przysłowia “Suzuki same stuki”. Nie były to niepokojące objawy, ale Ci, którzy cenią sobie niebanalną kulturę pracy i brak wibracji zdecydowanie powinni skierować się w kierunku konkurencyjnego modelu Hondy.

Moment obrotowy dostępny w tak niskim zakresie obrotomierza sprawiał jednak, że w mieście można było jechać tak wysokim biegiem, na którym inne motocykle na pewno by się dławiły. Tutaj wystarczyło jedynie odkręcić manetkę gazu, a silnik bez problemu się napędzał w ekspresowym tempie.

Komfortowy turysta

Poza silnikiem GSF 1200S Bandit ma jeszcze jedną ogromną zaletę – pozycję za kierownicą. Układ podnóżki, kierownica i siedzisko sprawia, że przyjmujemy wygodną i wyprostowaną sylwetkę. Nogi są wyprostowane, a siedzisko obniżone względem poprzednika do wysokości 790 mm nie wpłynęło zbyt drastycznie na kąt ugięcia kolan. Pasażer również nie powinien narzekać, gdyż kanapa i sety gwarantują przyjęcie pozycji, które nie będzie męczyć również podczas dłuższej jazdy. Owiewka nie jest największa, ale zaprojektowana została tak, aby skutecznie rozbijać pęd powietrza. Całkiem nieźle spełnia swoje zadanie, a dla wymagających wskazany będzie montaż wyższej szyby lub dodatkowego deflektora.

Zawieszenie zestrojono biorąc pod uwagę komfort codziennego użytkowania. Fani szybkiej jazdy zauważą, że jest nieco miękkie, ale ratować można się regulacją napięcia wstępnego. Tylny amortyzator również szybko dochodzi do granic swoich możliwości, co szczególnie będzie denerwować podczas dynamicznej jazdy z pasażerem. Do codziennego użytku nawet na drogach kiepskiej jakości jest zestrojone w punkt. Prowadzenie jest jednak bardzo pewne, nawet przy wysokich prędkościach. Do dynamicznej zmiany kierunku jazdy nie trzeba używać siły, a manewrowanie na parkingu jest proste za sprawą nisko umiejscowionego siedziska. Warto jednak wiedzieć, że wysoka moc w połączeniu z lekkim przodem motocykla sprawia, że mocne odkręcenie manetki gazu zazwyczaj sprawia, że GSF 1200S Bandit chętnie odrywa od ziemi przednie koło. Zjawisko potęguje się w przypadku jazdy z pasażerem.

Pozycja jest typowo turystyczna zarówno dla kierowcy, jak i dla pasażera. Podobnie jak możliwość personalizacji motocykla i doposażenie go w akcesoria niezbędne do uprawnia turystyki motocyklowej. Na rynku znajdziecie najróżniejsze kufry, stelaże, szyby i siedziska, które jeszcze bardziej zwiększą możliwości załadunkowe i poprawią komfort jazdy na długich trasach.

Kierowca przed sobą widzi analogowe zegary w klasycznej formie, które napędzane są elektronika. Nie ma już tutaj zatem żadnych linek, co było swego rodzaju nowością w 2000 roku. Wskazania prędkościomierza pochodzą z czujnika na zębatce zdawczej, a obrotomierz z czujnika położenia wału korbowego. Na wyświetlaczu znajdziemy informacje dotyczącą poziomu paliwa, zegarek, a także przebieg całkowity oraz dwa dzienne. Wszystko jest czytelne zarówno w dzień, jak i w nocy, a także nie przytłacza użytkownika zbyt dużą liczbą informacji.

Prostota gwarancją sukcesu

Motocykle Suzuki są wyjątkowo odporne i pancerne, co udowodniły już na przestrzeni lat. Podobnie jest z GSF 1200S Bandit, który poprzez prostą konstrukcję stał się modelem praktycznie bezawaryjnym i bezobsługowym. Użytkownicy narzekają na wrażliwą na wodę instalację elektryczną, ale jakiekolwiek anomalie ustępują wraz z rozgrzaniem silnika. Szczególną uwagę należy również zwrócić na łożyska tylnego wahacza, które warto nasmarować lub wymienić przy okazji wymiany zestawu napędowego lub co 30 000 km. Olej zgodnie z zaleceniami powinien być wymieniany co 6 000 km, a kontrola luzów zaworowych powinna odbywać się co 12 000 km. Są to proste czynności serwisowe, które nie wymagają specjalistycznej wiedzy. Poza tym nie występują błahe lub poważne awarie, których należy obwiać się kupując ten model. Minusem olejaków jest bardzo długi okres rozgrzewania się szczególnie w zimne dni co sprawia, że apetyt na paliwo znacznie rośnie. Sam silnik ochoczo jednak odpala nawet po dłuższej przerwie, a użytkownicy niemalże na dobre mogą zapomnieć o ssaniu, jeśli mają poprawnie przeserwisowane i zsynchronizowane gaźniki Mikuni BSR36. Warto wspomnieć o ciekawostce, która napisana jest również w instrukcji obsługi – aby ułatwić rozruch należy delikatnie dodać gazu.

Z drugiej jednak strony do wymiany świec nie trzeba zdejmować ani owiewek, ani zbiornika paliwa. Zajmie wam to kilka minut. Chłodzenie olejowo-powietrzne jest bardzo skuteczne również w upalne dni, a dodatkowo nie musicie się martwić o wszystkie czujniki i wiatrak. Silnik lubi zużywać olej, ale zależy to w dużej mierze od sposobu jazdy i prędkości. Im szybciej i dłużej autostradą tym pobór będzie nieco większy. Hałasujące sprzęgło jest cechą charakterystyczną tego modelu i jakiekolwiek dźwięki nie oznaczają konieczności wymiany. Trzeba się do tego przyzwyczaić.

Zmiana, ale czy na pewno?

W 2007 roku wprowadzone zostały zmiany. Niewielkie, ale były. Przede wszystkim zmieniła się numeracja w nazwie modelowej i na rynku pojawił się Bandit 1250. Przybyło aż 16 Nm (108 Nm), ale silnik generował taką samą moc maksymalną. Główną zmianą była przede wszystkim zmiana układu chłodzenia i system olejowo-powietrzny został zastąpiony chłodzeniem cieczą. Lamentu nie brakowało, ale owa zmiana spowodowana została wprowadzeniem normy emisji spalin Euro 3, której poprzedni silnik nie spełniał. Delikatnie zmieniła się również ramą, której podciągi miały średnicę większą o 4 mm, co jeszcze bardziej ją usztywniło. Zmniejszone zostały wibracje poprzez zastosowanie wałka wyrównoważającego, jednakże nie można powiedzieć, że zniknęły na dobre i poprawiły pracę silnika. Nadal lubił drżeć i szorstko pracował, ale poprawa była zauważalna.

Dobry i niezawodny

Dziś na polskich drogach roi się od Banditów 1200 co jednoznacznie potwierdza, jak dobry jest to model. Pancerny, odporny i bezawaryjny, a do tego bardzo mocny i komfortowy. Pomimo tego, że dla wielu będzie to motocykl przypominający swoimi gabarytami, wagą i prowadzeniem lokomotywę to nadal nie brakuje jego zwolenników, którzy zachwycają się oferowaną przez niego dobrocią. Nie jest wybity w żadnej kategorii, ale jednocześnie na tyle dobry, aby skraść serca motocyklistów na całym świecie. To rozsądny wybór dla tych, którzy szukają uniwersalnego modelu, który sprawdzi się do dalszych wypraw z pasażerem, ale jednocześnie potrzebują sporego zapasu mocy, który oferuje czterocylindrowa jednostka. Aktualnie na portalach aukcyjnych można przebierać w ofertach, a zakup Bandita 1200 w budżecie do 15 000 złotych nie będzie kompletnie żadnym problemem. W zamian za to otrzymacie pewną i bezawaryjną propozycję z Hamamtasu, która zabierze was na koniec świata bez zająknięcia.

Suzuki GSF 1200S Bandit K1 dane techniczne:

Typ: czterosuwowy, chłodzony powietrzem i olejem
Układ: czterocylindrowy, rzędowy
Rozrząd: DOHC cztery zawory na cylinder
Pojemność skokowa: 1157 ccm
Średnica cylindra / skok tłok : 79,0/59,0
Stopień sprężania: 9,5:1
Moc maksymalna: 98 KM/ 72 kW przy 8500 obr/min
Moment obrotowy: 91,7 Nm przy 6500 obr/min
Zasilanie: 4 gaźniki Mikuni BSR36
Smarowanie: Z mokrą miską olejową
Rozruch: elektryczny
Zapłon: CDI
Przeniesienia napędu
Napęd pierwotny: koła zębate; 1,565
Sprzęgło: mokre wielotarczowe
Skrzynia biegów: pięciostopniowa; 1. 2,384; 2. 1,631; 3. 1,250; 4. 1,045; 5. 0,913
Napęd tylnego koła : łańcuch o-ring; 3.000
Podwozie
Rama: stalowa, zamknięta, podwójna
Kąt pochylenia główki ramy: 25,3*
Zawieszenie przednie: teleskopowe, regulacja napięcia wstępnego
Zawieszenie tylne: wahacz aluminiowy, centralny element resorująco-tłumiący z systemem dźwigni, regulacja napięcia wstępnego (7 stopni) i tłumienia odbicia (4 stopnie).
Hamulec: przedni: 2 tarcze pływające 310 mm, zaciski sześciotłoczkowe, tylny: tarcza 240 mm, zacisk dwutłoczkowy
Opony przód/ tył: 120/70-17 /180/55-17
Wymiary i masy:
Rozstaw osi: 1430 mm
Długość, szerokość, wysokość: 2070/ 765/ 1220 mm
Wysokość siodła: 790 mm
Prześwit: 130 mm
Masa: w stanie suchym 220 kg
Zbiornik paliwa : 20 l
Dane eksploatacyjne
Prędkość maksymalna: 230 km/h
Przyspieszenie 0-100 km/h: 3,5 s
Spalanie w teście 7,5 l / 100 km

 

Inne publikacje na ten temat:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top button